Skąd dziwny tytuł? W tym pudełku ukrywa się toffifee :) Przy ozdabianiu po raz pierwszy pracowałam z klejem na gorąco i spodobało mi się. A najbardziej to, że mam mini pistolecik i jest naprawdę poręczny.
A oto pudełko:
Z tyłu zabrakło papieru, więc sztukowałam i koroneczka to właśnie maskuje :)
Uroczo ozdobione pudełeczko Aniu.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Ślicznie wyszło,nie lubię pracy pistoletem ale muszę go używać przy kwiatkach.
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłowości, jeśli chodzi o tytuł posta. Czekoladownik super. A Toffifee uwielbiam. Uściski!
OdpowiedzUsuńHa, ha, ale fajną nazwę wymysliłaś :) Świetne ubranko dla czekoladek :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczko wyszło :)
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńCudnie,czuć wiosnę :)
OdpowiedzUsuńprześliczny !!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło :) A co do pracy z klejem na gorąco - też za nim nie przepadam lecz niestety niekiedy nie ma innego wyjścia i trzeba się nim pobawić :)
OdpowiedzUsuńpiękne opakowanie przygotowałaś na toffifee, nie wyobrażam sobie pracy bez kleju na gorąco
OdpowiedzUsuńuwielbiam te papiery :)
OdpowiedzUsuń