Coś się kończy, coś zaczyna... "moje" dzieci skończyły swoją przygodę z przyrodą i postanowiłam zrobić im nietypowe dyplomiki. Nie chciałam słowa DYPLOM na pierwszej stronie ani typowego formatu A4, więc w ruch poszła maszynka i ukochany wykrojnik. Do tego stempelek z sową i perełki w płynie. Myślę, że przypadły dzieciom do gustu.
Świetny pomysł:)) Dyplomy nietypowe i bardzo, bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńfajne, dzieciakom na pewno się spodobały
OdpowiedzUsuńUrocze i dużo ciekawsze niż standardowe dyplomy. Dzisiaj właśnie przyszedł mi ten wykrojniki też go będę testować :)
OdpowiedzUsuń